kieszenie pełne drobnych
wspomnień i cieni znad zatoki
surowe wschody słońca
pamiętają żółte sukienki
od kiedy mur porósł bluszczem
gram z przeszłością w ciemno
chodzę po ścianach jak pająk
zastawiam wnyki na ciszę
aromat pieczonych kołaczy
wysysa łzy z resztek tiulu
malachitowe światło
rozpływa się w oceanie