Bezimiennemu

Adam Asnyk

Gdy jeszcze gościł na ziemi

Złe mu w gościnie tej było –

Miał serca, serca za wiele,

I to go właśnie zgubiło.

 

Był jak ta harfa eolska,

Co drży za każdym powiewem,

Miotany na wszystkie strony

Miłością, bólem i gniewem.

 

Greckiego piękna kochanek,

Czciciel potęgi i czynu,

Marzył o duchach niezłomnych

I szukał ludzi wśród gminu.

 

I bratnie podawał dłonie,

I wierzył, że pójdą razem

Zbratani wielkością celu,

Spojeni krwią i żelazem.

 

Anioła widział w kobiecie –

Lecz ta mu serce rozdarła,

A bracia? – ci go zawiedli,

Więc miłość ziemska umarła.

 

Kraj swój miłował rodzinny

Tęsknym uczuciem sieroty

I wierzył w zwycięstwo ducha,

W tryumf wolności i cnoty;

 

Wierzył, że naród szlachetny

Nie ginie i nie umiera,

Że znajdzie w każdym swym synu

Mściciela i bohatera.

 

Więc kiedy ujrzał nareszcie

Rozwiane najświętsze mary,

Strasznego rozbicia świadek

Ostatniej pozbył się wiary;

 

A chociaż uszedł przed wrogiem,

Nie uszedł potwarzy ciosu

I nie miał z kim się podzielić

Goryczą swojego losu.

 

I błądził wśród obcych ludów

Nieznany, samotny człowiek;

I umarł z dala od swoich –

I nikt mu nie zamknął powiek –

 

I nikt już o nim nie wspomni –

I jest już garścią popiołów –

A twarda ziemia wygnania

Na sercu cięży jak ołów.

Twoja ocena
Adam Asnyk

Wiersze popularnych poetów

Sobota

Boże jaki miły wieczór tyle wódki tyle piwa a potem plątanina w kulisach tego raju między pluszową kotarą a kuchnią za kratą czułem jak wyzwalam się od zbędnego nadmiaru energii w którą wyposażyła mnie młodość możliwe że mógłbym użyć jej inaczej np. napisać 4 reportaże…

Kotek

Miauczy kotek: miau! – Coś ty, kotku, miał? – Miałem ja miseczkę mleczka, Teraz pusta jest miseczka, A jeszcze bym chciał. Wzdycha kotek: o! – Co ci, kotku, co? – Śniła mi się wielka rzeka, Wielka rzeka, pełna mleka Aż po samo dno. Pisnął kotek:…

reżyser je

Świat wykonuje tajemniczy obrót i od tej chwili wszystko idzie źle: ze zbiorników wód wypełzają żółwie, jabłka pachną fryzjerem, internauci słowem roku wybierają Brno. Paliłaś w kominku domami dla lalek. Twój parasol to kaptur kobry. O czym ja myślałam, byłam chyba chora. Kiedy byłeś z…