Prośba

Adam Asnyk

O mój Aniele, ty rękę
Daj!
Przez łzy i mękę,
Przez ciemny kraj,
Do jasnych źródeł ty mnie doprowadź;
Racz się zlitować!

Serce me zwiędło jak marny
Liść;
Wśród nocy czarnej
Nie wiem, gdzie iść,
I po przepaściach muszę nocować,
Więc ty mnie prowadź.

To, com ukochał, com tyle
Czcił,
Zdeptane w pyle
Padło bez sił;
Rozpacz i hańbę widząc po drodze,
Stanąłem w trwodze.

Widziałem zbrodni zwycięski
Szał,
Widziałem klęski
Duchów i ciał;
Więc obłąkany boleścią, chodzę
We łzach i trwodze.

I nie wiem teraz, w co wierzyć
Mam,
Jak dzień mój przeżyć
W ciemności, sam;
Nie wiem, czy zdołam wytrwać niezłomnie,
Więc ty zstąp do mnie!

Lękam się zstąpić z wątpieniem
W grób
I z utęsknieniem
Do twoich stóp
Chylę się z prośbą i nieprzytomnie
Wołam: zstąp do mnie.

Pokaż mi tryumf w przyszłości
Dniach,
Tryumf miłości
Kupiony w łzach,
I ludu mego zwycięstwo jasne
Pokaż, nim zasnę!

Pokaż mi ciszę wschodzących
Zórz,
Zmartwychwstających
Królestwo dusz,
A dbać nie będę o szczęście własne,
Spokojny zasnę.

27 kwiecień 1869

Twoja ocena
Adam Asnyk

Wiersze popularnych poetów

Miłość

Żadnych objaśnień. Odsyłaczy. Przypisów. Haseł. Libacja milczących winorośli. Wszystko zależy od tego jak długo będziemy zawsze.

Pożegnanie

Zerwałem tę gałązkę wrzosu Wspomnieniem będzie jesień ścięta Rozłączą nas wyroki losu Przeszłości woń gałązka wrzosu O tym że czekam cię pamiętaj   tłumaczenie Julia Hartwig

Chory synek

Wróbelkom nie sypiesz bułeczki Wiewiórka nie przyjdzie do raczki Mój synek jest chory… Łóżeczko zdyszane oblepia gorączka Ach dałbym ci księżyców tysiąc I pałac miodowy za górą Osiołka i parę tygrysią Jak gdybyś już bajki rozumiał Lecz ty nie rozumiesz biedactwo I w główce maleńkiej…