Czekam

Stanisław Wyspiański

Czekam. Jak długo jeszcze czekać trzeba — —
godzinę tylko — ale ta godzina
wystarczyć może dla mnie za dnie całe:
chciałbym być już tam — stęsknione źrenice
wytężam w dal rozległą — gdzieś za pola
szukając twarzy kochanych — siwe gór wierzchołki
faliste — pola zielone usłane murawą,
oblane słońcem — drzewa gęste sadu,
co wznoszą swoje bogate korony
szmaragdem liści strojne — bujne plony
chylą obwisłe gałęzie ku ziemi
co cień rzucają smugami czarnemi —
gdzie miły zawsze chłód znajdą znużeni.
Darmo — to wszystko mnie już nie zachwyca:
dusza gdzieindziej się rwie — za te wzgórza
przez lasy — łany — pola — do podnóża
świątyń strzelistą skrzydlatych wieżycą
smukłą — na szczycie chorągiewki świecą
koroną świetlną uwieńczając czoło.
Czemu tak cicho? — o wolałbym raczej
żeby zerwała się burza — ponura — gromowa
w uszach szatańska pieśń wichrowa
grzmiała… (oczy?) mgłą deszczu zaszły.
Niebo tak czyste — jasne — obłok płynie mały —
czemuż taki leniwy — tak zwolna się sunie,

że ledwie dostrzedz można bieg — drżę cały
z niecierpliwości — i nie jestem (w) stanie
pisać, bo zbyt powoli myśl w czyn się zamienia —
za długo mi już tego —
ha, i dość cierpienia.

Twoja ocena
Stanisław Wyspiański

Wiersze popularnych poetów