Wiersze
Nieodczuty, niewidziany, bezsłowy Odchodzę od mojej królowej; Jej ramiona srebrny sen obezwładnił. W ich uścisku, wiążącym przez chwilę, Przyzwolenia lub szaleństwa ile Okrutnego – któż to wie, któż odgadnie? Te powieki gładkie jak z jedwabiu! Te wargi wilgotne, co wabią W dojrzałej ciszy dźwięków słodkimi cieniami! W ucho mej wyobraźni sennej Wsączają prawdy cenne, Że … Przeczytaj wiersz