Burza
Na moim odwrocie omokły gniot: las w dechę płaszczony. Amarant zboża morderczy ścigał mi serc moich dwoje. A dom?… Gdzież… było lwio. Ponadto lwiało. Wyrywałem sobie grzywy anilinowe i jak deski do prasowania z korzeniami żeby się nie straszyć a biegnąc doczekiwałem bitej kulminacji zastrzeliłem się ja i wieś w jedno: huk młyna drewniana lwica … Przeczytaj wiersz