Rapsodia psiaka w nocnej porze

Mary Oliver

Przysuwa swój policzek do mojego
i wydaje ciche, wymowne pomruki.
A kiedy jestem już wystarczająco obudzona,

kładzie się na grzbiecie, z czterema łapami
w powietrzu
i z żarliwym spojrzeniem ciemnych oczu.

„Powiedz mi, że mnie kochasz,” mruczy.

„Powiedz mi jeszcze raz.”

Czy zdarza się słodszy układ? Raz po razie
ma okazję by prosić.
Ja mam okazję by mu to powiedzieć.

tłumaczenie Janusz Solarz

Twoja ocena
Mary Oliver

Wiersze popularnych poetów

Wkurzyłaś mnie, Joanno

Wkurzyłaś mnie, Joanno. Tak długo wybierałam perfumy, w ogóle całe to seminarium wymyśliłam wyłącznie po to, żeby się z tobą nie spotkać. Przyszliście oboje i po prostu musiałaś poprawiać mu kołnierzyk, jojczyć na temat złej pogody i skręconych włosów – żenada. Podczas kiedy ja zesztywniałam…

Przeniosłem się do Dublinu

Przeniosłem się do Dublinu, żeby to z tobą domówić, majestatyczny Cieniu, którego studiowałem tak żarliwie przed tylu laty, czy odczytałem twoją lekcję jak należy? czy dojrzałem prawdę poprzez twoje wszystkie fazy? i twoje niebo, twoje piekło, czy je zgłębiłem właściwie? Później latami nie pamiętałem, odłożyłem…

Bez imienia

Oto jest chwila bez imienia: drzwi się wydęły i zgasły. Nie odróżnisz postaci w cieniach, w huku jak w ogniu jasnym. Wtedy krzyk krótki zza ściany; wtedy w podłogę — skałą i ciemność płynie jak z rany, i w łoskot wozu — ciało. Oto jest…