Sny o potędze

Leopold Staff

Całą bezkształtną masę kruszców drogocennych…
Z ciemnych mojego lasu drzew jeno najcichsze…
Chroń, Pani, wątłą mojej duszy zieleń..
Moc zbudziła w nim butę i dumny gniew wraży…
W rozzłocone, słoneczne, omdlałe południe…
Wśród swawolnej gonitwy w boru gęstwie szarej..
Mistrz uczuł w swojej piersi dech nieskończoności…
Wyolbrzymiałem w bezmiar! Moc mi pierś przenika!…
Wszystko, co we mnie trwożne, poddańcze, pokorne…

Twoja ocena

Lipiec

Otrzymawszy ten list siedziałem przez godzinę na sofie w biurze Lidwella, zastanawiając się czy nie kupić rewolweru i nie przepuścić światła dziennego przez wydawcę. Później już tylko kamyki, chrzęst żwiru,…

Estetyka słowa

dla Krzysia i Różyczki Ten wiersz się łączy z poprzednim. Słońce nie ma twarzy, zwłaszcza dzisiaj. Poprzednio brało sobie urlop i mogliśmy wyjść z pracy, patrzeć prosto w ciemność. W…

Po obiedzie

Miałem się dostać na dramaturgię na PWST, bo tak postanowiłem i już polonistykę lekko rzucałem, a siedziałem na półtora miesiąca przed terminem złożenia teczki i przeglądałem Strindberga. Wczoraj obtarły mnie…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci