myślą w więźbie
stropiona jętką dnia
domknięta blachą dachu
zaklepana jak powała w poprzecznik
a każdy jej wers zwrotny jak rewers
a każdy chaos układny jak kosmos
mową ulęgałki
w foremce miłe bytko
na ramolki pastwisku
skuli się ciasno rozrośnie w ciasto
w babę matuchę makuchę ciepluchę
każda niełupka skuta grafią straty
w każdej matrioszce wylinki dopukasz
uczynkiem z wybiegu
jałowego zwolniona ta jazda
nie ma prawa endodemolka
na afektach specjalnych opatrzysz
mottem zagoi się szybko
każda stabilizacja wymowna abnegacja
sytość nad sytościami a wszystko strata
zaniedbaniem pająki
oswoję i tego najbardziej się boję
że kołatka konfesji rozgrzeszy mrok w dom
zawsze się możesz pochować
za maską z miasta ucieczki powrócić
w sekrecję w babelkę dady
i tam zastać się
Joanna Mueller