Wernisaż

Ewa Lipska

Wernisaż odbył się w ogromnej sali.
Tłum sie zachwycał, ściany były białe
i trzepotały skrzydłami jak łabędzie.
Ściany były białe. Rozdawano koniak.
Przez szklo kieliszka patrzyłam na twarze.
Jedne zwężone do pionowej linii
mogłyby śmiało służyć geometrii.
Inne nadmuchiwały się jak baloniki
i wzlatywały w górę.
W powietrzu coraz częściej gromadził sie eter.
Czyj to wernisaż i gdzie jest artysta?
Ściany trzepotały skrzydłami jak łabędzie.
Ale już coraz słabiej. Coraz bielej.

Wtedy usłyszałam nad sobą
szept motyla bielinka:

– Operacja udała się.

Twoja ocena
Ewa Lipska

Wiersze popularnych poetów

Dni 1903

Już ich nigdy nie odnalazłem – tak szybko utraconych… tych oczu pełnych poezji, tej młodej twarzy… gdy się ściemniało na ulicy… Już ich nigdy nie odnalazłem – podarował mi je…

Wędrowałem

Wędrowałem przez ocean życia nie znającego śmierci i piękno tej podróży uwolniło mnie od stawiania pytań.   Jak drzewo jest zawarte w nasieniu, tak wszelkie choroby są w tym stawianiu…

Młodość

Twoja nieszczęśliwa i głupia młodość. Twoje przybycie z prowincji do miasta. Zapotniałe szyby tramwajów, ruchliwa nędza w tłumie. Przerażenie kiedy wszedłeś do lokalu, który dla ciebie za drogi. Ale wszystko…