Wernisaż

Ewa Lipska

Wernisaż odbył się w ogromnej sali.
Tłum sie zachwycał, ściany były białe
i trzepotały skrzydłami jak łabędzie.
Ściany były białe. Rozdawano koniak.
Przez szklo kieliszka patrzyłam na twarze.
Jedne zwężone do pionowej linii
mogłyby śmiało służyć geometrii.
Inne nadmuchiwały się jak baloniki
i wzlatywały w górę.
W powietrzu coraz częściej gromadził sie eter.
Czyj to wernisaż i gdzie jest artysta?
Ściany trzepotały skrzydłami jak łabędzie.
Ale już coraz słabiej. Coraz bielej.

Wtedy usłyszałam nad sobą
szept motyla bielinka:

– Operacja udała się.

3/5 - (1 głosów)
Ewa Lipska

Wiersze popularnych poetów

To

Żebym wreszcie powiedzieć mógł, co siedzi we mnie. Wykrzyknąć: ludzie, okłamywałem was Mówiąc, że tego we mnie nie ma, Kiedy TO jest tam ciągle, we dnie i w nocy. Chociaż właśnie dzięki temu Umiałem opisywać wasze łatwopalne miasta, Wasze krótkie miłości i zabawy rozpadające się…

Ślusarz

 W łazience co się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) – sprowadziłem ślusarza.    Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na…

Zoo

Pośród drutów kolczastych i zamkniętych bram Wlecze żal po podciętym ogonie paw Puma leży na ziemi wpółżywa i zakrywa pięścią smutne oczy Nie wstyd wam Dziesięć kroków do przodu i dwadzieścia w bok Wije się po betonie małżeństwo fok Lew wspomina uparcie jak walczył będąc…