Włodzimierz Iljicz Lenin

Władimir Władimirowicz Majakowski

Sło­wa na­sze, na­wet co waż­niej­sze sło­wo
ście­ra się w uży­ciu, jak ubiór, co spar­ciał.
Chcę, by za­ja­śnia­ło na nowo
naj­do­stoj­niej­sze ze słów – par­tia.
Jed­nost­ka! Co komu po niej?!
Jed­nost­ki gło­sik cień­szy od pi­sku.
Do kogo doj­dzie? – le­d­wie do żony!
I to, je­że­li po­chy­li się bli­sko.
Par­tia – to gło­sów je­den po­ryw –
zbi­ty z bez­li­ku ci­chych i cien­kich,
pę­ka­ją od nich wro­gów za­po­ry,
jak w huku ar­mat w uszach bę­ben­ki.
Źle czło­wie­ko­wi, kie­dy sam jest.
Bia­da sa­me­mu, nic nie zwo­ju­je –
byle dry­blas w pól go prze­ła­mie,
i na­wet słab­si, ale we dwo­je.
A gdy się w par­tię zej­dzie­my w wal­ce –
to pad­nij, wro­gu, leż i pa­mię­taj.
Par­tia – to ręka mi­lio­no­pal­ca,
w jed­ną miaż­dżą­cą pięść za­ci­śnię­ta.
Jed­nost­ka – ze­rem, jed­nost­ka – bzdu­rą,
sama – nie ru­szy pię­cio­ca­lo­wej kło­dy,
choć­by i wiel­ką była fi­gu­rą,
cóż do­pie­ro pod­nieść dom pię­cio­pię­tro­wy.
Par­tia – to bar­ki mi­lio­nów lu­dzi
cia­sno do sie­bie przy­par­tych –
po­dźwi­gniem gma­chy, do nie­ba pod­rzu­cim,
na­piąw­szy mię­śnie i od­dech w par­tii.
Par­tia – to stos pa­cie­rzo­wy kla­sy ro­bot­ni­czej.
Par­tia – to nie­śmier­tel­ność na­szej spra­wy.
Par­tia – to jed­no, co mnie nie zdra­dzi.
Dziś jam su­biek­tem, a ju­tro ście­ram ce­sar­stwa z mapy.
Mózg kla­sy, spra­wa kla­sy, siła kla­sy, chlu­ba kla­sy –
oto czym jest par­tia.
Par­tia i Le­nin – bliź­nię­ta-bra­cia –
kogo bar­dziej mat­ka-hi­sto­ria ceni?
Mó­wi­my – Le­nin, a w do­my­śle – par­tia,
mó­wi­my – par­tia, a w do­my­śle – Le­nin.

Już czas. O Le­ni­nie za­czy­nam po­emat.
Nie dla­te­go, że ból nasz zma­lał,
czas, bo dziś już ogar­nąć mo­że­my
wiel­kość gry­zą­ce­go nas żalu.
Cza­sie! Ha­sła Le­ni­na: zno­wu roz­wi­chrzaj!
Czy w łez mamy to­nąć ba­jo­rze?
Le­nin i dziś od wszyst­kich ży­wych żyw­szy.
Na­sza wie­dza, siła i oręż.

 

tłumaczenie Lucjan Szenwald

Twoja ocena
Władimir Władimirowicz Majakowski

Wiersze popularnych poetów

Polska biel

Czystość I naluldzkie piękno Ktoś chciał znaleźć Ale w ciałach Ich nie odnalazł Pamięć To wiekowa pani Suknia w białe plamy Nie przystoi Takiej damie Nie pamiętajmy Nie rozmawiajmy Cichutko…

Dzień Żywych

W Dniu Żywych umarli przychodzą na ich groby – zapalają neony i przekopują chryzantemy anten na dachach ich grobowców z centralnym ogrzewaniem. Potem zjeżdżają windami do swej codziennej pracy: do…

Słony żal

Gdzieś na początku naszej drogi Przez chwilę promień na nas padł Stopniała zimna przeszłość Krą odpłynęła w dal I niepotrzebnie uwierzyłam że Ta wiosna może trwać To się nie mogło…