Zabawa

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

skąd do mnie przychodzisz
wierszu i gdzie znikasz
podobno przychodzisz do mnie na setce
ketrelu (jakie to szczęście

że nie ukrywam tabletek głęboko
pod językiem a potem gdy nikt nie widzi
jeszcze głębiej pod prześcieradłem
pod siennikiem) jakie to szczęście że mój język

jest w ciągłym ruchu skąd do mnie
przychodzisz dziecinko dlaczego nie chcesz
ze mną pozostać tak bardzo pragnę
bawić się z tobą i nie przegrywać

Twoja ocena
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Wiersze popularnych poetów

Nie ty to ktoś

Ty wilgotną dłonią bijesz każdy jęk A śmiejesz się jeżeli mówię nie Zakładasz że Nie ja to ktoś Ja wiem Żart Się kończy gdy dotykasz moich ud I pieścisz słowa…

Nauka

Próbuję nauczyć się grać w szachy już szósty dzień próbuję nauczyć się grać w szachy czytam literaturę naukową staram się zrozumieć powagę sytuacji coraz bardziej udzielam się społecznie gimnastykuję swoje…

boso

nie zostawiajmy tego na pastwę języka sens i granice jakby gwiazdki przypisu podciągnijmy to zawieśmy w definicji ucha początku realizowanej normy nad przejściem podziemnym rozwieszone tło chodzi po przystankach gada…