Polszczyzna mojej matki

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

wszystko co jest przeszłością
i widnieje przed tobą
lub za tobą i wszystko co będzie
dniem wczorajszym

może się stać poezją tylko wróć
w przemyskie (czyli tam dokąd nie ma
powrotu) pójdź do Papiernickich
i Ilnickich u których zasiedziała się

matka przynajmniej tak to sobie wyobrażam
jej polszczyzna wcale nie jest najgorsza

5/5 - (1 głosów)
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Wiersze popularnych poetów

Ament

W poniedziałek ponoc padło pierwsze słowo Jakie było kto mi powie? Lepiej zgasić ciemność i polubić ziemie żeby wtorek spędzić w niebie Wszystko może zdarzyć się za nim padnie Amen… Co zasiane rośnie Prawda plon swój zbiera Dnia trzeciego chwast umiera Czekam na zbawienie Okno…

jeśli już, to. jeśli jeszcze to też, jeśli chcesz.

Boli go głowa: płaci ale jest to opłata do przyjęcia. Zażył żeń-szeń i apap i chce, żeby mu wierzyć. Czyta hard kabalistów. Mogłabym np. pójść z nim dzisiaj na drinka? Jestem w szczerym polu (w głębokiej dupie, jak głosi dystych) jak głosi brat Łata z zakonu piśmiennych, bo…

Dziecię Europy

I My, którym słodycz dnia przenika do płuc I widzimy gałęzie rozkwitające w maju Jesteśmy lepsi od tych co zginęli. My, którzy smakujemy długo żując jadło I oceniamy w pełni igraszki miłości Jesteśmy lepsi od nich, pogrzebanych. Z pieców ognistych, zza drutów w których świszcze…