Polszczyzna mojej matki

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

wszystko co jest przeszłością
i widnieje przed tobą
lub za tobą i wszystko co będzie
dniem wczorajszym

może się stać poezją tylko wróć
w przemyskie (czyli tam dokąd nie ma
powrotu) pójdź do Papiernickich
i Ilnickich u których zasiedziała się

matka przynajmniej tak to sobie wyobrażam
jej polszczyzna wcale nie jest najgorsza

5/5 - (1 głosów)
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Wiersze popularnych poetów

Cierpię

Cierpię w dzień i w nocy i spać nie mogę. Tęsknię do spotkania z Ukochanym i dom mego ojca nie jest mi Już przyjemny. Bramy nieba są otwarte, ukazuje się miejsce święte. Spotykam Mego Oblubieńca i składam u Jego stóp ciało i umysł W ofierze.

Nie zginiesz

Czasem myślisz że już sam Pozostaniesz pośród pięknych kobiet Czasem lustro krzywi się Gdy mu mówisz teraz twoje zdrowie Wtedy nagle zjawię się I poczujesz że Nic lepszego ponad to Już nie spotka cię Pomaluję oczy i Przemebluję wszystko w twojej głowie Jeśli tylko będziesz…

Jowialnie mówiąc

Jowialnie mówiąc jest to obraz burty Albo obraza panny która coś rozlała Jowialnie mówiąc jest to burta morza Wokół którego pływają narzędzia