Śpiewacy starożytnego świata

Friedrich Schiller

Gdzież wy jesteście, o wy doskonali
Śpiewacy dawnej swobody?…
Coście żyjącem słowem zachwycali,
Słuchaczów całe narody.

Wy, coście pieśnią, Boga z niebios tronu,
Do niebios ludzi rzucili;
Coście i duszę lekkim dźwiękiem tonu,
Na skrzydłach pieśni nosili.

I za dni naszych, znajdą się poeci,
Lecz gdzież słuchacze?… gdzie oni?…
Gdzież wzniosłe czyny?… cóż dziś myśl roznieci
I komuż lutnia zadzwoni?

Szczęśliwy wieszczu, szczęśliwego świata!
Jedno słowo twego pienia,

Wznosiło umysł — z ust do ust przelata,
Do pokoleń z pokolenia.

Jak się przyjmuje posłańca boskiego,
Tak każdy ze czcią się korzył,
Aby powitać, co geniusz dla niego
Mową i pędzlem utworzył.

Do ognia, jaki pieśń dawną odznacza,
Płonęło słuchaczów czucie;
A do płomiennych tych uczuć słuchacza,
Wieszcz, żywił ognie w swej nucie.

Żywił, podsycał — szczęśliwy gdy dźwięki,
Umiał przelać w naród cały;
Gdy w głosie ludu, duch i myśl piosenki
Czysto mu nazad odbrzmiały.

Gdy mu widomie z zewnętrznego świata,
Stawali boscy niebianie,
Których wieszcz nowy, w zimne nasze lata,
Ledwie w sercu, pojąć wstanie.

Twoja ocena
Friedrich Schiller

Wiersze popularnych poetów