Brama

Adam Zagajewski

B. T.

 

Czy kochasz słowa tak jak nieśmiały czarodziej kocha chwilę ciszy

już po występie, kiedy jest sam w pustej szatni, w której

płonie smolistym, tłustym płomieniem żółta świeca?

 

Jaka miłość dozwoli ci pchnąć ciężką bramę, tak żebyś znowu

poczuł zapach tego drewna i rdzawy smak wody z archaicznej studni,

i żebyś raz jeszcze ujrzał wysoką gruszę, dumną matronę, która w jesieni

arystokratycznie oddawała nam swe doskonałe w kształcie owoce,

poczym niemo pogrążała się w rozpatrywaniu nieszczęść zimy.

 

Tuż obok dymił obojętny komin fabryki i milczało brzydkie miasto,

ale w ogrodach głęboko pod cegłami pracowała niestrudzona ziemia,

nasza czarna pamięć i przepastna spiżarnia umarłych, dobra ziemia.

 

Jakiej odwagi trzeba, żeby pchnąć ciężką bramę,

jakiej odwagi, żeby zobaczyć was wszystkich znowu

zebranych w jednym pokoju pod gotycką lampą –

mama nieuważnie czyta gazetę, ćmy uderzają o szybę,

nic się nie dzieje, nic, zaledwie wieczór, modlitwa; czekamy…

 

Tylko raz żyliśmy.

4/5 - (2 głosów)
Adam Zagajewski

Wiersze popularnych poetów