Kołysanka

Antoni Słonimski

Po się zrywasz rankiem, kiedy jeszcze ciemno?
Po co śpieszysz się, biegniesz do szkoły zziębnięty?
Jeszcze możesz przedłużyć tę chwilę tajemną,
Spać i snuć dalej sen tak błogo rozpoczęty

Krzątanina w pokojach i szum samowara
Przemienia się w szum łodzi, którą płyniesz we śnie,
Więc wiosłuj wiosłem wiosny w nadbrzeżnych szuwarach.
Po co zrywać się, budzić? Jeszcze bardzo wcześnie.

Za ciebie bracia starsi przeniosą na barkach
Karabin maszynowy, naoliwią tryby.
Pod brezentami już, w artyleryjskich parkach.
Po krwawym deszczu rosną armaty jak grzyby.

Po co się trudzić, po co ślęczyć pilnie,
Schylony nad rajzbretem, żeby się nie zmylić?
I tak nie zdążysz dość nisko się schylić,
Kąt spadania pocisku obliczył już ktoś nieomylnie.

Nie warto ci myć zębów ani płukać gardła.
Po co ci szersze piersi, roślejsze ramiona?
Aby je jedna kropla na wylot przeżarła,
Aby pierś była głębiej kulą przewiercona?

Śpij. Już od rana dudnią fabryczne motory,
Galony, tony gazów kłębią w rezerwuarach.
Powiedz matce: nie pójdę dziś, bo jestem chory.
Dajcie mi spać, gdy jeszcze nie jestem w koszarach.

Śpij. Bracia twoi za ciebie wybudują mosty,
Przez które, gdy podrośniesz, będziesz biegł w pośpiechu,
I przyczółek mostowy, gdzie poczujesz ostry
I krótki ból i brak oddechu.

Co masz dzisiaj zadane? Nauczyć się słówek?
Jakąś tam deklinację wpisać do zeszytu?
Chcesz lekcji? Zatemperuj ołówek
I pisz „Iperyt, iperytem, śmierć od iperytu”.

Twoja ocena
Antoni Słonimski

Wiersze popularnych poetów

Płyną okręty

płyną okręty po bezdrożach po oceanach i po morzach płyną dniami płyną nocami płyną okręty z uchodźcami jadą i jadą – tu i tam pukają do portów i do bram a świat się zamknął zaryglował więc płyną w nieskończony rejs bo gdzie pojadą – wszędzie…

Wiersz na temat nie-żydowski

Pewno się Panom dziwnym to wyda, Że wierszyk ten wcale nie będzie o Żydach. Nie będzie skargą, protestem i krzykiem, lecz będzie poprostu zwyczajnym wierszykiem Bo dziś już nie trzeba, bo dzś już nie muszę do sumień kołatać i dręczyć Wam duszę. Już Pan Wojewoda…

Brytan w obroży

Niech się nikt z powierzchownej ozdoby nie sroży. Brytan z srebrno-złocistej pysznił się obroży. Zazdrościli koledzy w wieczór; patrzą rano, Aż brytana za srebrną obroż uwiązano. „Pyszńże się teraz, bracie!” — do brytana rzekli; Gryzł łańcuch nadaremnie, a oni uciekli.