Wczesne godziny

Adam Zagajewski

Wczesne godziny przedpołudnia; jeszcze nie piszesz

(nie próbujesz pisać, raczej), tylko leniwie czytasz.

Wszystko jest nieruchome, spokojne, pełne, tak

jakby to był prezent ofiarowany przez muzę powolności,

 

jak dawniej, w dzieciństwie, na wakacjach, kiedy długo

studiowało się kolorowa mapę przed wycieczką, mapę,

która obiecywała tak wiele, głębokie stawy w lesie

jak świecące oczy motyli, górskie łąki tonące w ostrej trawie;

 

albo moment przed zaśnięciem, kiedy jeszcze nie ma snów,

ale już wyczuwa się ich nadchodzenie z różnych stron świata,

ich marsz, pielgrzymkę, ich czuwanie przy łożu chorego

(chorego na jawę), i ożywienie wśród średniowiecznych figur

 

skurczonych w wiecznym bezruchu nad katedrą;

wczesne godziny przedpołudnia, cisza

– jeszcze nie piszesz,

jeszcze rozumiesz tak wiele.

Zbliża się radość.

3/5 - (1 głosów)
Adam Zagajewski

Wiersze popularnych poetów

Urszula Kochanowska

Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie, Bóg długo patrzał na mnie i głaskał po głowie.— „Zbliż się do mnie, Urszulo! Poglądasz, jak żywa… Zrobię dla cię, co zechcesz, byś była szczęśliwa”. — „Zrób tak, Boże — szepnęłam — by w nieb Twoich krasie Wszystko…

Czas

Kie­dy po wło­sach krę­te pło­my­ki wiją się po­śpiesz­ne i iskra wzrok wy­pa­la, czo­ło w sieć za­mie­nia, twe ręce prze­ora­ne ogrom­nym po­wie­trzem ku­li­stym bar­dzo – drżą. Za oknem jak kra­wę­dzią dwu od­mien­nych świa­tów jest ciem­na po­goń pla­net, mil­cze­nie ka­mie­nia i nie­bo dy­miąc głu­cho pły­nie cie­niem stat­ku,…

Z PONTIGNY

To mi senność dyktuje warszawska, sierpniowe sympozja, skończona hotelowa doba i w parku spadające z drzew mokre owady. Nowi umarli szykują dla nas te mieszkania. Nie są przeciwni bogu, ale mu nie ufają. Doradzają senność. Sierpniowe obrazy w rękach się kleją jak owadzie skrzydła. Otwierają…