Poranek w Vicenzie

Adam Zagajewski

Pamięci Josifa Brodskiego i Krzysztofa Kieślowskiego

 

 

Słońce było tak delikatne, tak młodziutkie,

że baliśmy się o nie trochę; nieostrożny ruch ręki

mógł je porysować, nawet krzyk – gdyby ktoś chciał

krzyknąć – zagrażał mu; tylko rozpędzonym jaskółkom

o skrzydłach jakby odlanych z żeliwa, twardych,

wolno było gwizdać głośno, ponieważ one spędziły krótkie,

pełne niepokoju dzieciństwo w glinianych gniazdach,

razem z rodzeństwem, małymi szalonymi planetami,

czarnymi jak leśne jagody.

 

W małej kawiarni niewyspany garson – pod jego oczami

zebrały się ostatnie cienie nocy – szukał drobnych

w przepaścistej kieszeni, a kawa pachniała solennością

farby drukarskiej, słodyczą i Arabią. Błękit nieba

obiecywał długie popołudnie, niekończący się dzień.

Patrzyłem na ciebie tak, jakbym widział cię po raz pierwszy.

I nawet kolumny Plladia, wydawało się,

dopiero się narodziły, wynurzyły się z fal świtu

tak jak twoja starsza koleżanka, Wenus.

 

Zaczynać od nowa, liczyć straty, liczyć poległych,

zaczynać nowy dzień, mimo że was już nie ma, ciebie,

którego dwukrotnie pochowaliśmy i opłakaliśmy dwukrotnie,

– żyłeś dwa razy mocniej niż inni, na dwóch kontynentach,

w dwu językach, na jawie i w wyobraźni – i ciebie o ostrej twarzy

i o spojrzeniu, które powiększało przedmioty i serca (zawsze za małe).

Nie ma was i dlatego będziemy teraz wiedli podwójne życie,

jednocześnie w świetle i w cieniu, w jaskrawym słońcu dnia

i w chłodzie kamiennych korytarzy, w żałobie i w radości.

Twoja ocena

Bez powodu

Niech spłynie błogosławieństwo Na życie połamane Żeby została radość Tam gdzie nie ma powodu.   Pięknością przejęty żywą Wieczną wiosną w zenicie Ulatuję nad siebie Zrozpaczonego   Jaka to cierpka…

Zdobądź się wreszcie na jakiś ludzki krok

Zdobądź się wreszcie na jakiś ludzki krok. Nie bądź pośmiertny. Zdobądź się na żywe zainteresowanie. Nie nadużywaj śmierci. Zdobądź się wreszcie na zwycięstwo nad grobem. Nie odznaczaj się krzyżem. Nawet…

Pascha

Gdzie mi­ło­ści tak mało, że się nie jed­no­czą, Tam trze­ba w nie­na­wi­ści trze­cie­go czło­wie­ka Po­łą­czyć się — tam w krwi się jed­nej pier­wej bro­czą, Tam choć w cio­sa­niu krzy­ża i…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci