Gdyby istniały tylko dwa słowa

Gdyby istniały tylko dwa słowa, ping i pong, i ping znaczyłoby niebo, pong ziemię? Zawsze znajdzie pieśni ten, który chce śpiewać. Czasem jesteś w mieście, czasem miasto w tobie. To także zalicza się do muzyki, gdy załomoce w skrzynce pocztowej. Niezłe malarstwo gdy upuszczono jajko aż widać żółtko. Możliwa modlitwa wieczorna: Ping, pozwól zachować słońcu … Czytaj dalej


Werner Aspenström

Inaczej u wiewiórek

Przytłumione głosy u sąsiadów z prawej. U sąsiada z lewej zupełnie cicho. Ledwo słyszalne rozmowy u tych na dole. A ty dlaczego milczysz ? W domu po drugiej stronie ulicy trajkoczą jak przekupki, wrzeszczą jak zranione cyklopy. U ateńczyków było inaczej. Inaczej jest u wiewiórek. Nie zadając tych dwu pytań: „Kim mieliśmy być ?”, „Dokąd … Czytaj dalej


Werner Aspenström

Słowa bez pieśni

W łódkach nie większych niż strączki grochu przekraczali granice znanego świata, najczęściej śpiewając. Na koniach nie większych niż psy wspinali się na szczyty wysokie pięć tysięcy metrów i spoglądali stamtąd w dół na ogrody, od razu opiewając je w hymnach. Tylko gardłami, językami i wargami potrafili obalać pomniki i wyważać żelazne bramy. Później naszedł czas … Czytaj dalej


Werner Aspenström

Deszcz pada zawsze

Deszcz pada zawsze. Czasem ulewa. Czasem mżawka, ledwo widoczna. Domownicy i bezdomni otrząsają się jak mokre terriery. Albo dyskretnie, żeby nikt nie zauważył, że płakaliśmy. Ale deszcz pada zawsze. Jak wysoko podniósł się w tobie wskaźnik płaczu ? Do pępka ? Do piersi ? Do gardła ? Nie musisz się rozbierać i pokazywać. Czytamy to … Czytaj dalej


Werner Aspenström

Śnieżny list

Wysyłam do ciebie list siostro z błękitnej werandy list pisany na śniegu odpowiedź na wiele twych pytań. Śnieżny koń i jeździec ze śniegu zaniosą go do twoich drzwi. To prawda, równina jest boleśnie pusta a król surowy w swoim milczeniu. O górę i echo, prosi głos o łagodny horyzont często proszą oczy. Twój niepokój siostro … Czytaj dalej


Werner Aspenström