Deszcz
U okna urywa się niebo i – Dachy zlatują na miasto, gniazdo widnokręgu. Dalej – Po powietrzu spada widok gór. Ze słońcem na podniesionym ręku pole, ogromne, które nie ma ciebie, zaszło. Tam – dolinom w granicie moje oczy ułożyły dna, tam – moje usta wymówiły hale, nad którymi słyszysz mój oddech z chmur? Tu … Przeczytaj wiersz