C-dur
Kiedy po spotkaniu z nią wyszedł na ulicę wirował w powietrzu śnieg. Zima nadeszła gdy leżeli u siebie. Noc świeciła biało. Szedł szybko z radości. Całe miasto łagodnie opadało w dół. Uśmiechy przechodniów – wszyscy uśmiechali się za postawionymi kołnierzami. Ale swoboda! I wszystkie znaki zapytania poczęły śpiewać o istnieniu Boga. Tak sądził. Muzyka zrzuciła … Przeczytaj wiersz