Chmury

Karin Boye

Spójrz na te wspaniałe chmury, na ich szczyty w oddali,
dumne, unoszą się, lśniąc tak białe, jak biały jest śnieg!
Szybują cicho przed siebie, aby spokojnie zakończyć bieg.
Powoli rozpuszczają się w ulewie chłodnych kropli.

Majestatyczne chmury – poprzez życie i umieranie
płyną przed siebie w słonecznym blasku promiennym,
bez skrytego niepokoju w eterze klarownie czystym,
płyną w ciszy, okazując ciche dla losu ignorowanie.

Oczywiscie, że mnie ta ofiarowana odświętna duma,
może unosić, nie tam, gdzie światowy pośpiech panuje
i jakże gniewnie głośnymi dźwiękami wokół hałasuje,
i niesie słoneczne poświaty, złote wieńce wokół czoła.

tłumaczenie Ryszard Mierzejewski

Twoja ocena

Wstęp do nowych wierszy

Trzeba zacząć kłamać i wrócić do źródełka. Hiperkataleksa, daktyl, na stole diereza (mały metronom). Ręka w kieszeni. Commons, peuple, ciągłe pierdolenie świata się ze słówkiem. Jak piękne były tamte jabłka o…

wieczór

Policjant z oczami puchacza sprawdza pałką głębokość powietrza. Barmani przywiązują szczupłe parasole do krzeseł. Park jest pełen kaktusów. Zlizuję piankę i głębiej wkopuję się w ziemię. Mój nawodniony korzeń podróżuje…

Od tej chwili

Schizofrenik z pietyzmem rozdwajał na piętrze swoje życie na jeszcze na jeszcze na więcej hodował dnie w zachodach i w mglistych porankach ale śmierć mu sprawiła przykrą niespodziankę. Od tej…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci