Dziwny sen

Adam Asnyk

Dziwny sen miałem z wieczora,
Trwał jakby przez wieczność całą –
Tyś była falą jeziora,
Ja byłem nadbrzeżną skałą.

Nie żałowałem tej zmiany,
Żem skałą, a nie człowiekiem;
Marzyłem, żem jest kochany…
A wiek przemijał za wiekiem –

Nie żałowałem, że głuchy
Głaz nic powiedzieć nie może…
Mówiły ze sobą duchy,
Jam niebo widział w jeziorze.

Tyś zawsze padała drżąca
Na moje piersi z granitu,
Złączona wśród lat tysiąca
Węzłami wspólnego bytu.

Kruszyłaś kamienne łono,
A jam się cieszył z zniszczenia,
Bo przeczuwałem spełnioną
Dolę zimnego kamienia.

Wiedziałem, że gdy do końca
Zamiary przywiedziesz zdradne –
Żegnając gwiazdy i słońca,
W objęcia twoje upadnę.

5/5 - (1 głosów)
Adam Asnyk

Wiersze popularnych poetów

Sosnowy

Byśmy leżeli W sosnowym borze, W cieniu głębokim, W południa porze. Słodko byłoby Leżeć, całować, W bór się sosnowy Jak w kościół schować. Twój pocałunek Też byłby słodszy A miękka burza To twoje włosy. Ach, odejdź ze mną W południa porze, Pójdźmy, by skryć się…

Wieczory

Nie wystarczy nas na to milczenie i płacz za umarłym czasem. Rosną na ścianie, w ogień schodzą cienie. Obce przeszły, zostały nasze. Jak zwierzęta łaskawe u ognia mrucząc otulą nas w futro, nim je wchłonie noc wargami spalona i sen, nim ich nie zdejmą nagie…

Skąpy

Chciał się skąpy obwiesić, że talera stracił. Żeby jednak za powróz dwóch groszy nie spłacił, Ukradł go po kryjomu. Postrzegli sąsiedzi. Kiedy więc, osądzony na śmierć, w jamie siedzi, Rzekł, gdy jedni żałują, a drudzy go cieszą: „To szczęście, że mnie przecież bez kosztu powieszą”.