Nowe miejsca straszą. Nowe miejsca
na niby zabijają, chociaż się umiera
naprawdę, po kawałku, bez jęku się
umiera w tysiącu miejsc, w których nas
zabrakło, z których przeniesiono
wszystkie rzeczy – fragmentów
fragmenty; nas tam nie ma.
Pozbawione zapachu naszych ubrań,
papierosów – pobytu miejsce – w mroku
wyżarzony punkcik; w odcinek – obrony
linia – kurczy się, topnieje – i – wiemy:
wyrok zapadł dawno i – chociaż
odraczamy wciąż go – wiemy:
ułaskawienie nie nadejdzie.