A tu widzimy bohatera:
jakże podobny w swym milczeniu
do światła uśpionego teraz
cieniem wspartego na ramieniu
daty – co z kurzu szaf wyrasta.
A tu widzimy rozstrzelanych:
tak rozstrzelanych że aż żywych
w takiej pamięci że słyszymy
krew rozchlapaną na papierze
i choć nie chcemy – umieramy.
A tu widzimy nasze ciała:
tak nasze że nie poznajemy
zamknięte w szklanych futerałach
i tak dalekie że aż bliskie
– aż w piersiach tępy ból czujemy.
Ewa Lipska