Metamorfozy

Miłosz Czesław

 I żółte z zielonego dębu sączyły się miody

Owidiusz

 

 

 

 

Mityczne miody piłem,

Głowę w laury stroiłem,

Byle nie pamiętać.

 

Wędrowałem niewinny,

Czuły i dobroczynny

Aż po klepsydrę i cmentarz.

 

Ale przed Tobą, Panie,

Na nic moje staranie

O imię sprawiedliwego.

 

Natura moja czarna,

Świadomość piekła warta,

I uraźliwe ego.

 

Takiego mnie Ty chciałeś,

Do twoich prac wezwałeś,

Nieszczęśnika.

 

I tak się niedorzeczny

Żywot i w sobie sprzeczny

Zamyka.

Twoja ocena

NOIR

Mogę tego nie pisać, ale to rośnie, sieje i coraz trudniej podpalić papierowe miasto, które pełznie mokre pod szyldami. Mogę tego nie pisać, ale będę jak dziobaty facet na szczudłach…

Przeszłość

1 Nie Bóg stworzył p r z e s z ł o ś ć, i śmierć, i cierpienia, Lecz ów, co prawa rwie; Więc – nieznośne mu dnie; Więc, czując…

Bajka

Jak bardzo wiele mamy lat pod tą leszczyną. Pod tą leszczyną. Ciągłością umęczony świat i czyją winą? Czyją winą? Tak w siebie zapatrzeni przekraczamy nas. Daleko za odległość. Za odległość….

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci