Sztukmistrz

Miłosz Czesław

Sztukmistrzu, rozkładaj swoje instrumenty.

Wysokie echo powraca z gór, słychać huk wiosennych potoków.

Dziecinnych oczom, jak twoim kiedyś, objawia się pierwszy raz piękno ziemi.

Sztukmistrzu, budujesz gwiazdę, która będzie wędrować po niebie dopiero co urodzonych.

Podczas gdy ty usuwasz się bez żalu, myśląc o tym, jak trudno było przeżyć życie.

I nauczyć się, że dostajemy nie to, czego chcieliśmy, a dwie największe cnoty to rezygnacja i upór.

I że świadomość nie daje pociechy, bo jest świadomością błazna fikającego koziołki na scenie i chciwego oklasków.

Nabyłeś nie żądanej wiedzy o sobie i innych, wypełniłeś się po brzegi litością i podziwem.

Oby ci, którzy ciągnąć dalej mają dzieło, zaczynali tam, gdzie ty kończyłeś, mistrzu pokonanej rozpaczy.

Pochwalający, odnawiający, uzdrawiający, wdzięczny za to, że były dla ciebie i będą dla innych wschody słońca.

Twoja ocena

Brama

B. T.   Czy kochasz słowa tak jak nieśmiały czarodziej kocha chwilę ciszy – już po występie, kiedy jest sam w pustej szatni, w której płonie smolistym, tłustym płomieniem żółta…

Chmury

Z opisywaniem chmur musiałabym się bardzo śpieszyć – już po ułamku chwili przestają być te, zaczynają być inne. Ich właściwością jest nie powtarzać się nigdy w kształtach, odcieniach, pozach i układzie. Nie obciążone pamięcią o niczym, unoszą…

Krzyk Mody

Umieramy coraz piękniej w kolekcji Gianiego Versace. Elegancja jest pisklęciem estetyki. Biegamy po kościołach mody wierząc że w pomarańczy będzie nam do twarzy. Całujesz mnie w przymierzalni patrz, w zieleni…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci