Mgły jesienne

Wacław Rolicz-Lieder

Na po­lach mo­jej my­śli dłu­ga była su­sza
I do­bre słoń­ce wdzięcz­nie przy­świe­ca­ło zbio­rom;
Dziś rży­ska ostre kolą, a na rży­skach głu­sza
Sie­dzi w płach­cie i dłu­gi wzrok rzu­ca ku bo­rom.

Chciał­bym wody za­czer­pać ze zmy­sło­wej stud­ni,
Wy­le­gać się u źró­deł na roz­ko­szy dar­ni…
Za póź­no! nad źró­dła­mi wiatr pół­noc­ny dud­ni,
Żuraw ster­czy ja­ko­by ko­min po pie­kar­ni.

Więc mi strasz­no; lecz cza­sem, kie­dy noc spo­zie­ra
W me oczy, sny zla­tu­ją – o, smut­na ułu­do! –
O bio­dro na­mięt­no­ści myśl się ma ocie­ra,
Jak Arab­ka brą­zo­wa o ru­mac­kie udo.

Twoja ocena

JANUSZ STYCZEŃ JUŻ NIE WSTAJE

Drewniany ludzik o tępym spojrzeniu ocenia objętość mojej aureoli. Święto się nieruszania. Pies rakiem cofa się do szafy, chowa między płaszcze cuchnące molami. Nie chce iść na spacer, kwiecień go…

Estetyka słowa

dla Krzysia i Różyczki Ten wiersz się łączy z poprzednim. Słońce nie ma twarzy, zwłaszcza dzisiaj. Poprzednio brało sobie urlop i mogliśmy wyjść z pracy, patrzeć prosto w ciemność. W…

Rozgrywamy się na kanwie języka

Rozgrywamy się na kanwie języka, którego ktoś nas kiedyś, na nieświadomce, korzystając z tego przerażającego ontologicznie czasu, jakim jest dzieciństwo, nauczył – to rodzi niebywałe pokłady epifanii samotności. Przynajmniej u…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci