Po krowach Albionu krowy Germanii a potem coś lżejszego kalibru
trochę piór pióra są zawsze ekscytujące dużo trzepotu
i błyszczące worki z czarnej folii Dobra dość już tego gdakania
można palić Ale ty kochanie nie znosisz dymu i jeśli zapalę
to nie będę mógł cię kochać co ja mówię nie przyjęłabyś mnie nawet
do pracy w kotłowni Jakie to szczęście że nie chce mi się pracować
Również w Hongkongu Tak tak
jogurty są super one naprawdę są ekstra podobnie jak sałata
same witaminy plus tyle żelaza że jak mokra poleży to rdzewieje
w przeciwieństwie do czegoś tam Tylko ten przemysł spożywczy
takie niewinne pojęcie a jednak ścina jak pomyśleć
z czego to się robi i jakie to pieniądze Więc może byśmy coś wypili
bo tu przynajmniej wiadomo z czego się to robi i jak ścina Ale ty przecież
nie znosisz alkoholu i jeśli się napiję to nie będę mógł z tobą
rozmawiać o żelatynie ani o Hongkongu ani o holokauście
tak tak
bo te kurczęta moim zdaniem potraktowano wręcz wyjątkowo po ludzku
Jak Kurdów? To podejrzane
mówić do siebie zwłaszcza o takich rzeczach chyba że się wypiło
odrobinę za dużo ale nie wypiło się nic Bezinteresowność robi wrażenie
I skala Wszystko kiedyś było prostsze jak osełka
masła na liściu chrzanu Jak fajerwerki nad Bagdadem (courtesy CNN)
parę lat temu Ten teatr dziwnie zielonego nocnego nieba z napisem Live
w prawym górnym rogu
No ale to był środek lata nie koniec zimowej olimpiady Śmieszne
raz byliśmy razem w Sajgonie i zamówiliśmy właśnie wołowinę i kurczaka
w sosie słodko kwaśnym a potem jedliśmy to na spólkę To może nie był
Sajgon Sajgon był gdzie indziej ale Chińczyk albo Wietnamczyk prawdziwy
podobnie jak wołowina z ryżem i kurczak z ryżem Jednak wolę
truskawki nawet z piaskiem nawet z okna pociągu wolę nawet ludzi w truskawkach
od chińszczyzny w słodko kwaśnym sosie Trzeba się pogodzić z tym
że żyjemy w stadzie i dostajemy po głowie wcześniej czy później Co do Chin
to mi szkoda że nie położę się na trawie albo na kocu (kiedyś to była chińska tortura
dla chłopca jak żywe srebro) pod pagodą pergoli obwieszoną surfiniami jak lampiony
z widokiem na twoje żółte i czarne sukienki tańczące nad łąką jak motyle
raczej będę leżał znów przed telewizorem bo skończy się olimpiada
zacznie Bagdad latające dywany bengalskie ognie przy zamkniętym oknie
bo ledwo wpuścisz to wiosenne powietrze na przełomie lutego i marca
grypa którą wydawało się że masz za sobą natychmiast wraca i znów robi się wilgotno
choć nie powinno
Stary lis lodowych rynien
komentator sportowy o księciu Monaco
Choć wyprzedzili nas Jamajczycy
nasz bob wyprzedził jego boba
Stary lis rynien lodowych wiem że nie muszę pracować
i nawet mogę już zapalić bo to nic nie zmieni
bo nie liczy się czas i pozycja tylko ślizg Bo żeby liczył się czas
albo widzowie albo oni zastygli w swoich lśniących bolidach
musieliby pozostać na mecie do końca świata
którego powinno nie być
Wie pani z tym Hongkongiem to może było tak
że jakiejś kurze jakiejś kaczce albo kanarkowi
udało się wyfrunąć z tajnych irackich laboratoriów
albo Saddam chciał załatwić Żółtków a potem sparaliżować Amerykę
I może zamiast angażować lekarzy, wyrzynać te biedactwa i palić
trzeba było wysłać Bonda
Jamesa Bonda ale nie wykluczone że Bond
James Bond właśnie maczał w tym palce