Tuman

Jacek Dehnel

Tak, miłość. Lecz to zawiść jest nieukojona.
Błyszczące oko w szparach pomiędzy deskami
stodoły, gdzie on tamtą obraca na sianie;
mowy nad jarzynową o ukrytej forsie,
o zdobytych spod lady żywieniowych bonach;
suto słodzone bluzgi jak torsje po torcie.

Tak, miłość. Przejdzie miłość i góry pieniędzy.
Zdrady i konta wsypią w urny made in Taiwan.
Zawiść, nieukojona, będzie dalej trwała
jak tuman na poboczu autostrady, pełny
papierków i okrawków folii, niebosiężny,
przysłaniający słońce czapą z brudnej wełny.

Warszawa, 17. VI. 2009

Twoja ocena
Jacek Dehnel

Wiersze popularnych poetów

Może

Może zostanie mi jeszcze wyblakła jak wiersz nadaremny fotografia. Ostatnie rozstanie niebo deszczem rozegra na bębnach. I dzień stanie dzień stanie dzień stanie w twojej szarej wyblakłej sukience w fotografii…

Śpiwory

Mistrzyni, świnio, nieskomplikowana Powierzchnio, cudzie na użytek szczeniąt! Ledwie ogrzany, szczekam. Psem będąc, wyglądam Na znawcę psich zwyczajów, konesera psiego Zapachu, zjadacza psich gówien. Pansemioza Uśpionych brzuchów, zdjętych butów. Teraz…

Anioł

Czemu leciał tak nisko ten anioł, ten duch, Sięgający piersiami skoszonego siana? Wiatr rozgarniał mu skrzydeł świeżący się puch, A od kurzu miał ciemne jak murzyn kolana. Włos jego —…