Hej, bystra woda, bystra wodniczka,
DNA zwite jak sploty stryczka,
hej, mitochondria, jądra komórek
jak ukręcony na szyję sznurek.
Siedzą se tacy, myślą czy da się –
i tak się nie da, bo są na kwasie,
ubezwłasnowolnieni przez geny
jak wyrzucone na brzeg syreny.
Jedna synapsa drugiej synapsie
truje: „na instynkt lepiej załap się”.
Akson po cichu tak do aksona:
„co przekazane – trzeba wykonać.”
Możesz się zwijać, dwoić i troić,
i tak cię w końcu genom dogoni.
Możesz się zabić, narodzisz się nowy
(deoksyrybonukleinowy).
Warszawa, 20. III. 2010
Jacek Dehnel