Niedźwiedź
Wychodzę na dwór Huczy przedwiośnie w słupach Deszcz wyświęca pierwsze zawilce Poprad brudy zimowe pierze Dymi kocioł Karpat Po śniegu lnie niebieskim Idę ciężko jak niedźwiedź Mruczę coś do obłoków Nie wszystkie polowania Tak się skończyły jak chciałem Nie każdego wolno Ciężką swą łapą zabić Skazany na te góry Z kilkoma purchawkami cerkwi Z rezerwatem … Przeczytaj wiersz