Nie módlcie się

Zofia Trzeszczkowska

Nie módlcie się wy za mną, tu modłów nie potrzeba,
Bym jeszcze młodą piersią odetchnąć mógł głęboko,
By duch mój śmiały, dzielny unosił się do nieba
I stamtąd ku swej ziemi miłośne zwracał oko.

Jeżelim ja nie zamarł, jeżeli to możebne,
Muszę się jeszcze zbudzić jak ogień w łonie skał,
I wulkaniczną pieśnię w krainy szląc podniebne
Wypowiem ból wulkanu i piersi ludzkiej szał.

Życia mi tylko dajcie! Dajcie szerokie pole
I drobnych trosk codziennych zerwijcie twardą sieć;
Puśćcie w świat, gdzie na czołach myśli się skrzą sokole,
By dźwignąć trud olbrzymi, coś kochać, czegoś chcieć!

Wtenczas ja sam powstanę i wstrząsnę mem wezgłowiem
I jak potężny mocarz dźwignę poezyi berło,
I wspomnień się przeszłości oprzędę złotogłowiem
I ku przyszłości błysnę zaklętą pieśni perłą.

Gdy cierń na drogę padnie — ja cierni nie poczuję;
W spiż twardy się zamienię od skroni aż do stóp,
Lud cały zamknę w łono, z łez jego broń ukuję
Zwycięzką — lub zwyciężon jak głaz zalegnę grób.

Straszneż te głazy grobów, żywych pokoleń zmora,
Choć wielbi je artysta, dla sztuki pełen czci;
Wszak znacie ból kamienny, ból straszny gladjatora,
Który przez wieki woła: „O Romo, hańba ci!

Ja znam sam tylko jeden mej duszy głębie ciemne,
I skalę mego głosu i dźwięk mej lutni strun;
Wy znacie tylko krater, gdzie ognie wrą podziemne,
Lub granit pokreślony znakami tajnych run.

Kędyś snem granitowym sfinksy śpią wśród pustyni —
I ja śpię. — O nie budźcie! bolem jest czuć, żeś pył:
Jeśli przyjdzie godzina — w duszy się cud uczyni,
I orzeł moc poczuje, by się ku Niebu wzbił.

Lecz jeśli ból przebyty to serce już spopielił,
Jeśli po skarbach piękna został nadgrobny głaz —
Gdyby słuchano z góry — błagaćbym się ośmielił:
„Zagaś skrę mego życia, zbliż znicestwienia czas!“

Twoja ocena
Zofia Trzeszczkowska

Wiersze popularnych poetów

maszyny do odstraszania lisów

Głowy mają ciężkie jak buldogi – ramiona nie potrafią utrzymać ust pełnych czerwonej wódki. Śmiech, gwizd zjadany przez krtań. Terkot zdalnie sterowanego śmigłowca, łakome oczy słomianego chłopca, samoloty, ich promienny zapis na siatkówce. Twoja walka z metalową sprzączką paska i moja – z oddechem, kiedy…

Podróżnik

Wskazali na mnie na szosie, padły pierwsze słowa: „Ten człowiek w dziwny sposób rusza głową”. Wskazali na mnie na plaży, mówiąc „Ten tu człowiek Nigdy nie będzie jak my, bo kto tak robi”. Wskazali na mnie na stacji, toteż strażnik Spojrzał mi w twarz raz,…

kurier

Mój pies wygląda jak sto chomików, śmierdzi jak małpiarnia, dlatego karmę z bizona zamawiam pocztą kwiatową. Przynosi ją pan z chorobą skóry, ma długopis z prądem. Piszę na tabliczce zawsze inne nazwisko. Na końcu alfabetu poruszam nogami, tam jest tylko białko, skore do zabawy, lekkomyślne,…