Żegnaj mi, Krakowie

Mordechaj Gebirtig

Żegnaj mi, Krakowie, bywajże mi zdrów,
pod mym domem furka czeka już.
Tu z mojego miasta gnają mnie jak psa,
jakże pusta dziś uliczka ma…

Żegnajmi, Krakowie, to już ostatnie dni,
już ostatnia noc, ostatnie drzwi.
Na mej matki grobie płaczą moje łzy,
niech tam sobie mama mocno śpi.

Serce już rozdałem do samego dna,
mój tata tylko zimny kamień ma.
A gdzie groby dziadków? Piach zasypał je,
piach otulił te mogiłki dwie.

Żegnaj mi, Krakowie, święta ziemia twa,
moi ukochani w tobie śpią.
A ja sam już nie wiem, dokąd los mnie gna,
gdzie mogiłka, gdzie mój kraj, gdzie ja…

tłumaczenie Agnieszka Osiecka

Twoja ocena
Mordechaj Gebirtig

Wiersze popularnych poetów

KONTRATAK

Spokojnie szli do wagonów, Jakby im wszystko zbrzydło, Piesko patrzyli szaulisom w oczy – Bydło ! Cieszyli się śliczni oficerkowie, Że nic im nie działa na nerwy, Że idą tępym…

Arabskie ultimatum

Więc sztylet…? rewolwer — bomba — łom…? będą za nami z za węgla biegły… ? Krew przelana krzepnie w cegły — Przedziwny z tych cegieł powstanie dom — Mienia i…

Kiedy mówimy o starości

Kiedy mówimy o starości niemowlęta słów chodzą mi po języku. Kiedy mówimy o miłości o, kiedy mówimy o miłości — — — Kiedy mówimy o topielcach nabieram wody w usta.