Gdy kur blaszany pieje rano
i warta nocna zmienia konie
Hamlet przygląda się kolanom
nóg swoich gładko utoczonych
Zrzuciwszy płaszcz z lubością stwierdza
ud twardość i wypukłość piersi
w cuchnącej świeżym trupem twierdzy
Hamlet kryguje się do śmierci
Sztylet uderza w zamku cicho
sto uszu każdy kąt ma pusty
wiec Hamlet nie chce budzić licha
bezgłośnie śmieje się przed lustrem
Jaki miły mądry facet
naprawdę mądry
nie z tych przemądrzałych
obieżyświat
co to z niejednego pieca chleb jadł
wyrozumiały i uprzejmy
cała anatomia jego twarzy
zdradza lekki wysiłek
ust:
…by mądrzej i grzeczniej
do mnie mówić
oczu:
…by uważniej i uprzejmiej
mnie słuchać
Taaak
naprawdę nie mogłem
nie napluć mu w twarz