Skalane złoto, złoto smoka

Artur Lundkvist

Skalane złoto, złoto smoka,
ukryto w kamiennej twierdzy, górskim gnieździe,
daleko od falujących pól i żywej wody.
Jakby odlane z żelaza stoją cyprysy – najciemniejsze
płomienie światła – na które nie ma wpływu żadna pora roku;
a ludzie są bladzi jak lód, chociaż ubrani w ogień,
o ciałach wypalonych, zdeptanych, jak ta spękana ziemia,
którą rzucono na pastwę dzikiej róży i łopianów.
Tylko blask księżyca i blask ognia, światło
od martwych ciał, od osniezonych szczytów;
wszystkie liście podziurawione sa przez gwiazdy
jak przez robactwo. Ileż samotności kryje się w krzyku orła!
Jakiż chłód w gnieździe, mimo iż wyścielonym jagnięcymi skórami!

Tyle gołebi w cieniu orłów,
tyle dziewic, których ogień nigdy nie wyzwolił!
Ani kropli krwi w owych dłoniach
spoczywających w liliowych kielichach, śpiących w śniegu.
Nie istnieją dla tych nieszczęsników żadne rzeczy ani obrazy,
tylko światło od niebiańskiego sniegu
i żar niegaszonego wapna w ich ciałach.
Wieczna inkwizycja jest ich inkwizycją;
kobieta rozpostarta jak krzyż,
a męźczyzna – ukrzyżowany na niej.

Twoja ocena
Artur Lundkvist

Wiersze popularnych poetów

Na miejsce

Mieliśmy klatkę po myszkach, zacznę od końca: bardzo białe włosy dziadka, kominy i czaple nad nimi. Różne perspektywy. Pociągam za warkocz, palę ciemne, puste. W płucach mam ranek, rany na…

Uczony oszust

Kabel spięty z lejem przy pomocy spinki więcej nam tłumaczy niż stateczny szczegół, niż uwaga artykułu, gdy pijany sięga. Łup panoszy brzemię. Niezbędne są wyniki. Kiedy wychodziłem, on zapuszczał tkanie. Dla…

Nihil Novi

Idę swoją smutną drogą dwa tysiące lat a za mną w ślad co dzień wlecze się jak cień – litania bezecna i zła – że zatruwam w studniach wodę –…