Zima

Konstanty Gaszyński

Na zie­mię, jak­by ca­łun, śnież­na pa­dła sza­ta,
Zło­ty blask słoń­ca czar­ne prze­sło­ni­ły chmu­ry;
Wszyst­kie kwia­ty po­wię­dły i gaj już po­nu­ry
Bo w nim umil­kła pta­sząt gro­ma­da skrzy­dla­ta!

I w mo­jem ser­cu tak­że ze­schły róże lata,
Smu­tek za­ciem­nił chmu­rą my­śli mych la­zu­ry —
Gwiaz­da na­dziei bled­nie — a ptak zło­to­pió­ry
Ptak o cza­row­nym gło­sie — mi­łość, mnie od­la­ta!

Ale nie­dłu­go wio­sna na zie­mię po­wró­ci,
Słoń­ce ją opro­mie­ni i ze snu ocu­ci —
Nie­bo znów przy­oble­cze swą sza­tę błę­kit­ną;

Sło­wik za­cznie pio­sen­kę — i róże roz­kwit­ną
Po­śród szma­rag­do­we­go mło­dych łąk ko­bier­ca!
— A mnie, czyż nowa wio­sna za­wi­ta do ser­ca?

Twoja ocena
Konstanty Gaszyński

Wiersze popularnych poetów

cyklon, chlor

Wieczór, nagłe redukcje detali, niedopałki jak plantacja orzeszków. Facet w lamparciej skórze usuwa brud spod paznokci za pomocą karty z hologramem. W miejskich akwariach zakopane w piachu węgorze kiwają się jak miękkie przecinki. Mają kwaśną minę. Grawitacyjny efekt twoich obrazów? Niebo to ogromny, czysty tor…

Zdumienie

Czemu w zanadto jednej osobie? Tej a nie innej? I co tu robię? W dzień co jest wtorkiem? W domu nie gnieździe? W skórze nie łusce? Z twarzą nie liściem? Dlaczego tylko raz osobiście? Właśnie na ziemi? Przy małej gwieździe? Po tylu erach nieobecności? Za wszystkie czasy i wszystkie glony? Za jamochłony i nieboskłony? Akurat teraz? Do krwi i kości? Sama u siebie z sobą? Czemu Nie obok ani…

KLUCZ U STRÓŻA

Widziałem cię wczoraj na. ulicy — pijany panie bladolicy, pijany panie jasnowłosy, z którym się sprzęgły moje losy. Urwałeś łeb żydowskiej hydrze i życie rozwija się jak róża. Jak ci się chodzi w mojej wydrze, panie od drzwiczek — klucz u stróża. Ja jeszcze żyję — jeszcze…