Zwyczajny

Jan Twardowski

Nie od święta
właśnie na co dzień
taki co przychodzi w czwartek po środzie
nie martwi się że kiepska pogoda
spokojny że nic się nie stało
bo mleko wykipiało
nie myśli z lękiem
że małe zawsze za wielkie
tłumaczy że ktoś zmęczony
bo serce ma z każdej strony
wie że ktoś zgrzeszył po drodze
a łza mu kapie po brodzie
w kuchni
w przedpokoju
w ogrodzie
mój Bóg zwyczajny na co dzień

Twoja ocena
Jan Twardowski

Wiersze popularnych poetów

jest cicho, że aż głos się łamie

ulica jest pusta. z pustego nawet ja umiem wypić. palce mamy skostniałe od zimna. na ustach parę, w kieszeniach strony wyrwane z bibliotecznych książek. nie tyle idziemy, co raczej miasto…

Bezsenność

Wiatr gra chorały nocy na organach podwórz; z pyska chłapie ulicom kroków szara piana, a noc mży czarnym piaskiem w kwadraty trawników, dom brodzi zatopiony w kirach po kolana. Czarny…

sunlight sunlight

promień to policja uwierz mi mała krzyżówko widzę cię gdy skrobiesz palcem drzwi jakby wszystko było w drewnie zaklęte jakby niektóre słowa mogły imitować drzazgi sen jest ostatnią przed językiem…