Zabawa

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

skąd do mnie przychodzisz
wierszu i gdzie znikasz
podobno przychodzisz do mnie na setce
ketrelu (jakie to szczęście

że nie ukrywam tabletek głęboko
pod językiem a potem gdy nikt nie widzi
jeszcze głębiej pod prześcieradłem
pod siennikiem) jakie to szczęście że mój język

jest w ciągłym ruchu skąd do mnie
przychodzisz dziecinko dlaczego nie chcesz
ze mną pozostać tak bardzo pragnę
bawić się z tobą i nie przegrywać

Twoja ocena
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Wiersze popularnych poetów

Aorta

Sklepy malowane są zieloną farbą wynosi to najtaniej Zieleń miejska jest we mnie Jeśli kiedy ukradkiem rozchylisz ulic album znajdziesz tam twarze przyjaciół mych witryn oazy i co ważniejsza kapelusz…

wybory

Większość ludzi deklaruje że będzie wybierać mniejsze zło.

Wczesne godziny

Wczesne godziny przedpołudnia; jeszcze nie piszesz (nie próbujesz pisać, raczej), tylko leniwie czytasz. Wszystko jest nieruchome, spokojne, pełne, tak jakby to był prezent ofiarowany przez muzę powolności,   jak dawniej,…