Modlitwa

Czesław Miłosz

Pod dziewięćdziesiątkę, i jeszcze z nadzieją,

Że powiem, wypowiem, wyksztuszę.

 

Jeżeli nie przed ludźmi, to przed Tobą,

Który mnie karmiłeś miodem i piołunem.

 

Wstydzę się, bo muszę wierzyć, ze prowadziłeś i chroniłeś mnie,

Jakbym miał u ciebie szczególne zasługi.

 

Podobny byłem do tych z łagru, którzy dwie gałązki sosnowe

Wiązali na krzyż, i mamrotali do nich nocą na pryczy w baraku.

 

Zanosiłem prośbę egoisty, i raczyłeś ją spełnić,

Po to, żebym zobaczył, jak była nierozumna.

 

Ale kiedy z litości dla innych błagałem o cud,

Milczały, jak zawsze, i niebo, i ziemia.

 

Moralnie podejrzany z powodu wiary w Ciebie,

Podziwiałem niewierzących za ich prostoduszny upór.

 

Jakiż to ze mnie tancerz przed Majestatem,

Jeżeli religie uznałem za dobrą dla słabych, jak ja?

 

Najmniej  normalny z klasy księdza Chomskiego,

Już wtedy wpatrywałem się w wirujący lej przeznaczenia.

 

Teraz pięć moich zmysłów powoli zamykasz,

I jestem stary człowiek leżący w ciemności.

 

Wydany temu, co mnie tak udręczyło,

Że biegłem prosto przed  siebie, w układanie wierszy.

 

Uwolnij mnie od win, prawdziwych i urojonych.

Daj pewność, że trudziłem się na Twoją chwałę.

 

W godzinie mojej agonii bądź ze mną Twoim cierpieniem,Które nie może świata ocalić od bólu.

Twoja ocena
Czesław Miłosz

Wiersze popularnych poetów

Do króla

Im wyżej, tym widoczniej, chwale lub naganie Podpadają królowie, najjaśniejszy panie. Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka; Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka. Gdy więc ganię zdrożności i zdania mniej baczne, Pozwolisz, mości królu! że od ciebie zacznę. Jesteś królem, a czemu nie królewskim synem?…

Karta gwarancyjna

Nasza maszynka do małżeństwa zacięła się nagle. I chociaż dalej obieramy pomidory drobno kroimy czosnek nadziewamy wieczór rozmową o seksie i zjadamy wspomnienie za wspomnieniem to rozglądamy się nerwowo za dotrzymującą słowa kartą gwarancyjną.

Samotność

Samotność jest jak deszcz. Z błękitu mórz unosi się ku zmierzchom; sponad bezkresu równin porą przeszłą ku niebu zdąża, co nią zawsze włada. Dopiero z niebios na miasto opada. Opada deszczem w tej dwuznacznej dobie, gdy blaskiem świtu krąg ulic się mieni, gdy ciał tych…