Modlitwa

Miłosz Czesław

Pod dziewięćdziesiątkę, i jeszcze z nadzieją,

Że powiem, wypowiem, wyksztuszę.

 

Jeżeli nie przed ludźmi, to przed Tobą,

Który mnie karmiłeś miodem i piołunem.

 

Wstydzę się, bo muszę wierzyć, ze prowadziłeś i chroniłeś mnie,

Jakbym miał u ciebie szczególne zasługi.

 

Podobny byłem do tych z łagru, którzy dwie gałązki sosnowe

Wiązali na krzyż, i mamrotali do nich nocą na pryczy w baraku.

 

Zanosiłem prośbę egoisty, i raczyłeś ją spełnić,

Po to, żebym zobaczył, jak była nierozumna.

 

Ale kiedy z litości dla innych błagałem o cud,

Milczały, jak zawsze, i niebo, i ziemia.

 

Moralnie podejrzany z powodu wiary w Ciebie,

Podziwiałem niewierzących za ich prostoduszny upór.

 

Jakiż to ze mnie tancerz przed Majestatem,

Jeżeli religie uznałem za dobrą dla słabych, jak ja?

 

Najmniej  normalny z klasy księdza Chomskiego,

Już wtedy wpatrywałem się w wirujący lej przeznaczenia.

 

Teraz pięć moich zmysłów powoli zamykasz,

I jestem stary człowiek leżący w ciemności.

 

Wydany temu, co mnie tak udręczyło,

Że biegłem prosto przed  siebie, w układanie wierszy.

 

Uwolnij mnie od win, prawdziwych i urojonych.

Daj pewność, że trudziłem się na Twoją chwałę.

 

W godzinie mojej agonii bądź ze mną Twoim cierpieniem,Które nie może świata ocalić od bólu.

Twoja ocena

Tragarze cieni

Oni byli,ale teraz już ich nie ma. Nie została nawet po nich szklanka cienia. A żeglarze za zakrętem, gdzieś w oddali Nowa partię czarnych szachów rozgrywali. A ich meble, walizki,…

ćwiczenie drugie

studium struktury tła rozpoczęto od zdrapania szronu z okien. każdy odcisk palca był na wagę złota, bo stanowił dowód na ścisłą geometrię lustra. przecież ślady noszą w sobie zalążki jakkolwiek…

Droga

Tam, gdzie zielona ściele się dolina I droga, trawą zarosła na poły, Przez gaj dębowy, co kwitnąć zaczyna, Dzieci wracają do domu ze szkoły. W piórniku, który na wskos się…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci