Twoja ocena

Zakochani

Wi­cher roz­wie­sza, szu­mi za­pa­cha­mi, park uto­nął w je­zio­rze, drze­wa w wo­dzie mil­czą. Róża pół­mrok fioł­ko­wy bia­łą far­bą pla­mi, pies wyje do księ­ży­ca me­lo­pę wil­czą. W al­tan­ce nad je­zio­rem sie­dza dwie nie­mo­wy, cze­ka­jąc, aby sło­wik nie­moc ich wy­sło­wił.


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

16 kwiecień

Mo­tyl, w ko­rze­niach drze­wa le­żą­cy nie­bosz­czyk, fru­nął na­gle w pa­ra­dzie nad śnież­ne na­grob­ki, i choć nikt się o wiecz­ność mo­ty­la nie trosz­czy, zmar­twych­wstał co do roż­ka, co do jed­nej krop­ki.


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Biedny Ktoś, smutny Nikt

Ktoś ma dziś ser­ce cho­re W tę zim­ną, mroź­ną porę Dyga spło­szo­na świe­ca Wi­cher dmu­cha do pie­ca Dmu­cha do pie­ca Ję­czy, pła­cze w ko­mi­nie Ten, co ma Nikt na imię Ktoś jest zły, gdy Ktoś ma do­syć A Nikt pła­cze po nocy Pła­cze po nocy Źle ko­muś, źle ni­ko­mu W prze­strze­ni i w domu Nikt … Czytaj dalej


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Miłość (Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie…)

Wciąż roz­my­ślasz. Upar­cie i skry­cie. Pa­trzysz w okno i smu­tek masz w oku… Prze­cież mnie ko­chasz nad ży­cie? Sam mó­wi­łeś prze­szłe­go roku… Śmie­jesz się, lecz coś tkwi poza tym. Pa­trzysz w nie­bo, na rzeź­by ob­ło­ków… Prze­cież ja je­stem nie­bem i świa­tem? Sam mó­wi­łeś prze­szłe­go roku…


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Klepsydra nad morzem

Świe­cie! Chwi­le ma­rze­nia, któ­rych mi nie wy­drzesz, mie­rzę pia­skiem, sy­pa­nym z gar­ści w dłoń otwar­tą. Klep­sy­dra taka, żad­nej nie­rów­na klep­sy­drze, gło­si, że czas jest dłu­gi i ze ma­rzyć war­to. Lśnią­ce dresz­cze, jak chmu­ry wę­drow­nych mo­ty­li, lecą w wiecz­ność, gdzie śmier­ci nie się­ga już hy­dra. – Pły­nął­byś, pia­sku ży­cia, nie­skoń­czo­na wstę­ga, gdy­bym ja cię mie­rzy­ła, ma­rzą­ca … Czytaj dalej


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Kto chce, bym go kochała

Kto chce, bym go kochała, nie może być nigdy ponury i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry. Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce. I musi też umieć ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą, gdy na procesjach tłumy pobożne idą i … Czytaj dalej


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska