Euforia

Gunnar Ekelöf

Siedzisz w ogrodzie samotny z notatnikiem, kanapką, flaszką i fajką.
Jest noc, ale taki spokój, że świeca płonie nie migocząc,
rozsiewa nad stołem odblask chropawych desek i odbija się w butelce i szklance.

Pociągasz łyk, przełykasz kęs, nabijasz i zapalasz swoją fajkę.
Piszesz jedną linijkę albo dwie, robisz przerwę i medytujesz
nad smugą zorzy wieczornej, która podąża ku jutrzence…
morze blekotu, zielonobiała piana w ciemności nocy letniej
ani jednej ćmy wokół świecy, ale chóry komarów w dębie,
liście nieporuszone ku niebu… I osina, która szeleści w ciszy;
Cała natura potężna miłością i śmiercią wokół ciebie.

Jakby to był ostatni wieczór przed długą, długą podróżą:
ma się bilet w kieszeni i wreszcie wszystko zostało spakowane.
Można tak siedzieć i czuć bliskość odległych lądów,
czuć, jak wszystko jest we wszystkim , jednocześnie swoim końcem i swoim początkiem
czuć, że tu i teraz możliwe są i odjazdy, i powroty
i że śmierć i życie burzą w nas jak tęgie wino!

Tak, stać się jednym z nocą, z samym sobą, z płomieniem świecy
która patrzy mi w oczy spokojnie, zagadkowo i spokojnie,
zespolić się z osiną, która drży i szepce,
z gromadkami kwiatów, które wychylają się z ciemności w nasłuchiwaniu
czegoś, co miałem już na końcu języka, lecz nigdy nie wypowiedziałem,
czego nie chciałbym zdradzić, nawet gdybym mógł.
I że to dźwięczy we mnie od najczystszego szczęścia!
A płomień rośnie… Tak jakby kwiaty cisnęły się bliżej,
bliżej i bliżej światła w błyszczących punkcikach tęczy.
Osina trzęsie się i muzykuje, zorza wieczorna stąpa
i wszystko, co było niewypowiedziane i dalekie, jest niewypowiedziane i bliskie.

Śpiewam o tym jedynym – co godzi wszystkich,
jedynym pożytecznym, jednakim dla wszystkich.

tłumaczenie Janusz B. Roszkowski

Twoja ocena
Gunnar Ekelöf

Wiersze popularnych poetów

Do doktora

Panie doktorze, gdy się rozgadacie, Rzadko rzecz bywa ku naszej pociesze, Zawsze w zanadrzu coś złego chowacie, Ażeby straszyć lekkowierne rzesze. Dobrze czynicie z tą wymową waszą: Szczodrzy są tacy, którzy się przestraszą. Rolnik rżnie pługiem, ogrodnik nożycą, Furman pracuje i wołem, i osłem; Czym…

Pismo

Cud wcielonego ducha – to nie żaden kwiatek Z rośliniarni światowej; pismo to opłatek, Którym łamać się trzeba i od serca życzyć Dosiego roku prawdy – nie szermować, krzyczéć, Lecz całą siłą działać, działać w taki sposób, Jako dawny obyczaj, bez wyborczych osób, Z bogobojną…

Dziki człowiek

Ja dziki człowiek boję się słów zimnych ciężkich obojętnych Boję się cierpkich uśmiechów przymrużeń oczu wzruszeń ramion Kiedy byłam dzieckiem pisałam wiersze na strychu żeby się nie śmiali Godzinami rozmyślałam jak wyleczyć chorą nogę żaby siedzącej w rowie Dziś jak wtedy pragnę rąk które głaszczą…