Do Polaków

Taras Szewczenko

Gdy­śmy byli ko­za­ka­mi,
Unii nie było
Z wol­ny­mi brać­mi Po­la­ka­mi
Wol­no się nam żyło.

Kwit­nę­ły ste­py nam we­so­ło,
Kwi­tły sady na­sze,
Niby li­lie w oko­ło,
Tak to, bra­cie La­sze.

Dum­ne były mat­ki na­sze,
Bo wol­nych ro­dzi­ły.
Tak, mie­li­śmy, bra­cie La­sze
I wol­ność i siły.

Ale oto w imię Boga
Przy­szli Je­zu­ici,
Za­pa­lo­na cha­ta dro­ga,
A my krwią ob­my­ci!

O, tak bra­cie! W imię Boże
Raj nasz za­mą­ci­li,
I roz­la­ło się krwi mo­rze,
A cha­tę — spa­li­li…

Schy­li­ły się łby ko­za­cze
Jak zdep­ta­ne tra­wy,
Ukra­ina pła­cze, pła­cze
Zmar­no­wa­nej sła­wy.

Po­mar­nia­ło głów bez liku
A ksiądz wy­śpie­wu­je
Gło­śno w ob­cym nam ję­zy­ku
Swo­je Al­le­lu­je!

Tak to, tak to bra­cie La­sze,
Księ­ża i pa­no­wie
Roz­sie­ka­li druż­bę na­szą
Mie­czem po po­ło­wie.

Po­daj-że rękę ko­za­ko­wi
I szcze­re ser­ce jemu daj,
Do­po­móż, bra­cie, wy­gnań­co­wi
Od­two­rzyć daw­ny, ci­chy raj!

Twoja ocena
Taras Szewczenko

Wiersze popularnych poetów

bistro

Stoi w kolejce w opasce z rogami diabliczki, z taniej opaski na bluzę sypie jej się brokat, żuje jaskrawą gumę i cała nią pachnie, bez przerwy nuci tę samą piosenkę. Zamawia białą herbatę, wyciąga monety całe w tytoniu, ma trzy telefony, każdy z innym dzwonkiem…

KOLNIDRE

Nigdy nie znałem treści, ani słów, tylko melodię błagania. Gdy przymknę oczy, zobaczę znów, jak się z dzieciństwa wspomnień wyłania w żółtym i siwym blasku świec chybot żałosny ramion i bród, Usłyszę lament serdeczny i łkania i wielkie żebranie o litość, o cud… I bicie…

Kotek

Miauczy kotek: miau! – Coś ty, kotku, miał? – Miałem ja miseczkę mleczka, Teraz pusta jest miseczka, A jeszcze bym chciał. Wzdycha kotek: o! – Co ci, kotku, co? – Śniła mi się wielka rzeka, Wielka rzeka, pełna mleka Aż po samo dno. Pisnął kotek:…