Giewont po burzy

Władysław Tarnowski

Cisza — cudna i boska! słońce ze skał szczytu
Słania głowę konając — łamie swe promienie —
Zgasło!… zdrój purpurowy rozlał się w przestrzenie
Pierwsza gwiazda wieczorna zadrżała z błękitu…

Milczą lasy — i skały mchem wieków brodate,
Lecz Gewont niesyt jak lew skamieniały,
Zada się ryczeć o pomstę choć gromy przebrzmiały —
Szeroko rozwarł turnie wiekami garbate…
Tylko zdroje w dolinach … i fujarki płaczą,
Tylko orły za słońcem po urwiskach kraczą,
Noc podnosi ku gwiazdom mglisty płaszcz w żałobie…
Pielgrzymie! taka cisza kędyż będzie tobie…
Co życie błogosławisz przekleństwa rozpaczą?…

 

ORZEŁ (przelatując).

Życie snem — cisza zbudzeń — w grobie! w grobie! w grobie!

Twoja ocena
Władysław Tarnowski

Wiersze popularnych poetów

Sama

Blady świt, prawie niewidzialny dzień Cienie dwa rzuca kiedy budzę się Płaczę gdy ponad wszystko wierzę, że Nawet anioł stróż nie usłyszy wtedy mnie Po co miałby stać i domyślać się czy wiem Że on przy mnie trwa czy chcę czy nie Wcale nie jest…

Trwałość

To było w dużym mieście, mniejsza z tym jakiego kraju, jakiego języka. Dawno temu (błogosławiony niech będzie dar wysnuwania opowieści z drobiazgu Na ulicy, w aucie- zapisuję, żeby nie zgubić). Może nie drobiazg, bo tłumna nocna kawiarnia, W której występowała co wieczór sławna pieśniarka. Siedziałem…

W mojej ojczyźnie

W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę, Jest takie leśne jezioro ogromne, Chmury szerokie, rozdarte, cudowne Pamiętam, kiedy wzrok za siebie rzucę. I płytkich wód szept w jakimś mroku ciemnym, I dno, na którym są trawy cierniste, Mew czarnych krzyk, zachodów zimnych czerwień, Cyranek świsty…