Klub Absolut twierdzi, że Cię zna.
Potwierdź znajomość.
Koło Różańcowe twierdzi, że Cię zna.
Potwierdź znajomość.
Rzekomo zna mnie także
Seksi Beata. Mamy czterdziestu
wspólnych znajomych, a wszyscy to mężczyźni,
z którymi kiedyś przygodnie piłem wódkę
i uprawiałem poezję.
To były czasy, kiedy pisałem wiersze
i odbywałem ryzykowne pielgrzymki
do miejsc spotkań autorskich.
Klub Niechcianej Książki przypomina światu,
że: publikowałem, redagowałem i wydałem na świat
tomiki poezji, a wszystkie żyją w nędzy.
Klub Niechcianej Książki zaprasza mnie na krucjatę
przeciwko profanom języka i innym barbarzyńcom.
Nie biorę udziału w wyprawach
przeciwko komuś, kto tylko czeka,
żeby mnie poddać
niewyrafinowanym torturom
w dybach języka.
Jestem już niewolnikiem
dziesiątek języków, które czasem potrafią
zranić dotkliwiej niż nóż kuchenny.
Staram się je okiełznać –
pracuję w szkole.
Mam na utrzymaniu
dwie niewirtualne dziewczyny
oraz porwaną sieć
połączeń nerwowych i serce,
co się wyrywa z postronka arytmii.
Dzisiaj byłem pierwszym,
który o 14.44 kliknął na link Korporacji.
I zaproponowano mi bajeczną nagrodę,
pod warunkiem, że pochłonę tysiące
megabajtów cyfrowych śmieci i wyślę
tyle samo esemesów o wskazanej treści.
Koszt esemesa nieznany.
Instytucja, która się tym zajmuje
powinna nazywać się Grobem
Nieznanego Esemesa.
W zamian za tegoż
otrzymuję wirtualny postronek
na wirtualne serce. Ile w nim zmieszczę
przyjaciół? Mam 665 znajomych.
Kim będzie następny?
Właśnie dojrzewam do tego,
że chciałbym poznać Twój profil,
dlatego z nabożnym skupieniem
zbliżam się do monitora.
To tutaj jestem naprawdę? To w jego
błękitnej poświacie odbijam się niczym w lustrze
krystalicznie czystej wody.
Jeśli to gra, jest znacznie piękniejsza
od kapryśnych zachodów słońca nad morzem.
Jeżeli warta jest świeczki,
poszukam zapałek. Jeżeli nie,
od tej pory zawsze będę mieć je przy sobie,
by kiedyś wreszcie odpalić.