Linia śniegu

John Berryman

Było mokro, biało, dmuchało i gdzie jestem
nie wiemy. Było ciemno i nagle
nie jest.
Gdyby ten szczekający przyszedł. Do jedzenia nic
nie ma. Jestem dziwnie zmęczona.
I sama też.

Gdyby tylko przyszedł ten dziwny, co ma mniej nóg
znów powtarzałabym swoje modły, wargami.
Gdzie jego dźwięki, które tak kochałam?
Mogą nadejść ci straszni; trudno powiedzieć.
Szczekający czasem ukąsi mnie, ale jakoś czuję
że jest po mojej stronie.

Jestem zbyt sama. Nie widzę kresu. Gdybyśmy choć mogły
razem biec, już byłoby lepiej. Jestem głodna.
Słońce nie jest ciepłe.
Coś niedobrego dzieje się ze mną.
Gdybym wszystko miała zacząć od nowa
nie zaczęłabym.

Twoja ocena
John Berryman

Wiersze popularnych poetów

powiem ci jak cię spotkam

Słońce rozbełtana rybka. Opuszczamy podwórko, szlaban cicho klaszcze i rajskie drzewa gubią ikrę: pola w kolorze rudy orangutan. To sen czy może weź się w garść i nie pracuj nocami,…

Nagość nas kocha

Nie oddaj im mojego ciała Zgódź się na wszystko – tylko nie oddaj im mojego ciała Spal je W środku nocy Przy zasłoniętych oknach Zawiń w liście aloesu w bandaże…

Szew

To krzepnie. Nie ma we mnie miejsca na prawdę, naprawdę nie ma we mnie miejsca. Że chciałbym się na nią nagrać, kiedyś rano odsłuchać? Kto mnie dzisiaj przepisze, kto obudzi…