Wskazali na mnie na szosie, padły pierwsze słowa:
„Ten człowiek w dziwny sposób rusza głową”.
Wskazali na mnie na plaży, mówiąc „Ten tu człowiek
Nigdy nie będzie jak my, bo kto tak robi”.
Wskazali na mnie na stacji, toteż strażnik
Spojrzał mi w twarz raz, drugi, ciężko i uważnie.
Wsiadłem do tego samego pociągu co inni-
jechał w to samo miejsce. Gdyby nie tamte miny
I słowa, bylibyśmy teraz wszyscy tacy sami.
Usiłowałem nazwać, ślęcząc nad mapami,
Wpływ biegu kół na podróżnych, obserwowałem
Pewną parę w pobliżu, to co było dla niej
Przekleństwem i błogosławieństwem, cel ich jazdy,
Ich odwagę. Po tym, że pociąg stanął nagle,
Poznali kres podróży- i ja też wysiadłem.