Nagrobek przekrzywiony

John Berryman

Nagrobek przekrzywiony, bez kwiatów, dzień się chyli
nad grobem ojca stoję w gniewie
ileż to razy, ile
tę straszną pielgrzymkę odbyłem do ciebie
bo nie możesz odwiedzić mnie, boś kartę swą
już wydarł: wracam po więcej.

Pluję na bankiera grób plugawy
Na Florydzie o świcie zastrzelił swe serce
Och niestety, niestety
Gdyby obojętność nadeszła, zgrzytam, bredzę w męce
Ziemię rozedrzeć chcę by dostać się
tam, pod murawę

i rozłupać tę czaszkę, ha i zobaczyć
jak przyjmie to, za czym tęsknił czasem
porwać szczątki odzieży
gnijącej, trumiennej, ha, potem Henry
znów dźwignie topór i ostatnim asem
w początek uderzy

Twoja ocena
John Berryman

Wiersze popularnych poetów

streszczenie

Najpierw ukazał się jej w talerzu pełnym zupy. Nie dowierzała, kręciła głową, powtarzała: diabły chyba, istne diabły. Potem wszystko szło na spacer, ale wracało i było już coraz gorzej. Patrzyła na…

Pierwiosnek

Z niebieskich najrańszą piosnek Ledwie zadzwonił skowronek, Najrańszy kwiatek pierwiosnek Błysnął ze złotych obsłonek.                Ja Za wcześnie, kwiatku, za wcześnie, Jeszcze północ mrozem…

Kochanie

Wszystko jest rezultatem działania substancji. Domy to kloce, puste w środku. Ciało to smutny wisior i dynda na gwoździu inteligencji bądź głupoty. A głupota jest ostrzejszym gwoździem, przebija cię na…