Wyjaśnienie

Żeby rzecz wyjaśnić wreszcie tak czy owak, tak czy siak, kiedy spytasz: Czy mnie kochasz? powiem tobie: Nie i tak. Powiem tobie po namyśle, nie na oślep, byle jak, Mówiąc Nie — rzecz jasna skłamię, by nie skłamać mówiąc Tak. Mówiąc: Tak zaś, skłamię po to, by nie skłamać mówiąc: Nie. Mam nadzieję, że już … Czytaj dalej


Zuzanna Ginczanka

Jesień

uliczka za uliczką rzucona sierpem stromo okuty słońca mosiądzem szedł tędy młody żołnierz złocisty talerz fryzjera kłaniał się jemu domom a ten sam wiatr oblizywał wisły masywne połcie za domami podzwania tramwaj jak w bramę wchodzi w powietrze żołnierz także się wdziera w powietrze młodo idąc jesień biegnie na przełaj na bliskim jest kilometrze kasztan … Czytaj dalej


Józef Czechowicz

Świat

głębokie kliny ulic noc dzień światła pokotem lamp kule smugi w okien kwadratach chodzą kołem zaklętym witryn sklepowych roty świetlisty ich dwurząd ciasną ulicę oplata   za szybą krągłe pudełeczka z blachy trumny rybek stłoczonych w śmierci oliwie strachu za drugą kanciaste rozpycha się żelastwo śruby haki pilniki tryskające jak wachlarz płasko   za tamtą … Czytaj dalej


Józef Czechowicz

Daleko

wiatraki kołyszą horyzont chaty pachną stepem chatom źle stoją na palcach o zachodzie ślepe wspinają się jak konie za chwilę się pogryzą   nie step ucichło morze rozlewa się wieczór bez szumu świecące szyby otoczyły kolejowy dworzec zachód mozolnie żuje gumę   ostajcie zdrowo matuś z wojska napiszę list nad parowozem dym białe kwiaty gwizd … Czytaj dalej


Józef Czechowicz

Nie stać mnie na łączenie

Albo jest tak ciemno, albo ja nie mam czym mierzyć. Puszczone z dymem, zawodzą. Gdy lepiej skończyć, lepiej wyjść wcześniej. Nie traci się, a bóg jest dobry, wszystko czego nie ma, można przepisać. Z mlekiem. Ale jeśli sen, będą. Tak kruche linie, tak ciepłe usta. Ojca jednak nie ma. I gdybym tylko mógł odpowiadać, odpowiadałbym … Czytaj dalej


Tomasz Pułka

data zwrotu

będziemy się tak ślizgać po powierzchni słów pisać w liczbie mnogiej rozciągać wzdłuż kawiarnianych parasolek przesypywać przez perspektywy scalać ze sklepowymi szybami drukować niespokojne zaproś mnie na kawę dogasać w matecznikach stron tytułowych przegrywać zakłady o jutrzejszy sprawdzian wiadomości z rannego wstawania rozstrajać zawsze pewne słoje dębu aż dźwięk wyprzedzi jedno z tysiąca nakreślonych miast i podprowadzi … Czytaj dalej


Tomasz Pułka

Dziwny sen

Dziwny sen miałem z wieczora, Trwał jakby przez wieczność całą – Tyś była falą jeziora, Ja byłem nadbrzeżną skałą. Nie żałowałem tej zmiany, Żem skałą, a nie człowiekiem; Marzyłem, żem jest kochany… A wiek przemijał za wiekiem – Nie żałowałem, że głuchy Głaz nic powiedzieć nie może… Mówiły ze sobą duchy, Jam niebo widział w … Czytaj dalej


Adam Asnyk

Ty czekaj mnie!

Ty czekaj mnie, dzieweczko cudna, Pod tą wysmukłą topolą! Przysięgam ci – choć to rzecz trudna, Że wrócę – gdy mi pozwolą. Ty czekaj mnie i kochaj wciąż! Będzie to wielką zasługą – A jak się znajdzie dla ciebie mąż… Nie każ mu wzdychać zbyt długo! Lecz bierz z nim ślub i kochaj znowu, Dopóki … Czytaj dalej


Adam Asnyk

Róża

Ach ta róża! ach ta róża! Co się w twoje okno wdziera, Na pokusy mnie wystawia, Sen i spokój mi odbiera…   Wciąż z zazdrością myślę o niej, Choć jej nie śmiem dotknąć ręką, Bo mnie gniewa, że bezkarnie Patrzy nocą w twe okienko.   Rad bym nieraz rzucić wzrokiem, Błądząc w wieczór po ogrodzie, … Czytaj dalej


Adam Asnyk

Gałązka jaśminu

Tam, pod niebem południa palącem, Szło ich dwoje po mirtów alei, Słów namiętnych rzucając tysiącem; Lecz nie było tam słowa nadziei. Pożegnanie ostatnie na wieki… To trwa długo… I wstał księżyc blady, A westchnienia powtarzał daleki Szum płaczącej kaskady. Obcy młodzian opuszczał dziewczynę, Co jak powój w jego serce wrosła, I porzucał słoneczną krainę, Lecąc … Czytaj dalej


Adam Asnyk