Że opuszcza Bóg Antoniusza

Konstandinos Kawafis

Jeśli znienacka, o północy usłyszysz,
jak przeciąga niewidzialny pochód
z cudowną muzyką, z gwarem głosów –
wtedy losu, co w końcu zawiódł cię, trudów,
co poszły na marne, planów, które wszystkie
okazały się pomyłką, nie opłakuj bez sensu.
Jak ktoś od dawna gotów, ktoś odważny,
pożegnaj ją, tę odchodzącą Aleksandrię.
Przede wszystkim nie oszukuj się, nie mów,
że to był tylko sen albo że słuch cię zmylił.
Taką próżną nie poniżaj się nadzieją.
Jak ktoś od dawna gotów, ktoś odważny,
uznany za godnego, by żyć w takim mieście,
podejdź spokojnym krokiem do okna
i ze wzruszeniem, ale nie z błaganiem,
nie ze skargami tchórzów,
słuchaj tej wspaniałości ostatniej, tych dźwięków,
cudownych instrumentów mistycznego pochodu,
i pożegnaj ją, pożegnaj Aleksanndrię, którą tracisz.

Twoja ocena
Konstandinos Kawafis

Wiersze popularnych poetów

NASI

Nie jestem sama: mądralo, popatrz, idą nasi. Są źle ubrani i nie potrafią niczego załatwić. Mają charakterystyczną dla ludzi biednych tendencję do gromadzenia. To idą nasi, są śmieszni, przegrani od…

Tęsknota

Ob­ło­ki, co z zie­mi wsta­ją I pły­ną w słoń­ca blask zło­ty, Ach, one mi się być zda­ją Skrzy­dła­mi mo­jej tę­sk­no­ty. Te bia­łe skrzy­dła po­wiew­ne Czę­sto nad zie­mią ob­wi­sną, Łzy po…

Kraków

Co wiem o moim kraju? Niepełnosprawny obłok zatacza się nade mną kiedy przekraczam granicę i włączam radio w samochodzie. Prawicowy faszysta tęskni za Hitlerem. Grzeszna modlitwa na liście przebojów. Podziwiam…